Obrzeża > Łąki i pola
Dzika łąka.
Nicki:
Chyba tylko tutaj człowiek nic nie zniszczył. Jest tu pięknie, rosną tu kolorowe kwiaty, i latają motyle.
Alyss:
Weszła rozglądając się na boki. Lęk dławiący gardło powoli znikał. Tutaj czuła się bezpieczniej mając miejsce do schowania się. Usiadła kryjąc się w cieniu, w wysokiej trawie.
Connor:
Wszedł, próbując delektować się świeżym powietrzem, jednak ponure przeczucie nie opuszczało go. Miał wrażenie, że przez pojawienie się tu Johna będą same kłopoty... Nie zauważył nawet siostry.
Alyss:
Spostrzegła Connora szybciej niż on ją. Cofnęła się w cień i urwała źdźbło trawy zaczynając się nim bawić.
Connor:
Idąc przed siebie w końcu zobaczył Alyss. Podszedł do niej i przykucnął obok.
- Co ty tu robisz?
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej