Obrzeża > Lasek
Polanka
Ezio:
Niewielka polana, pośrodku lasu. Dociera tu dużo słońca, ptaki śpiewają, zwierzęta beztrosko wędrują...
Carollyn:
Weszła, dość spokojnie. Naciągnęła kaptur bardziej na oczy. Rozejrzała się i usiadła pod jakimś drzewkiem.
Xavier:
Wszedłem, trochę się trzęsąc. Dawno nie widziałem ludzi... Co mi odbiło? Mogę przecież do końca życia mieszkać w lesie... Zobaczyłem jakąś dziewczynę. Lekko się speszyłem, więc naciągnąłem kaptur bardziej na twarz.
Carollyn:
Rozejrzała się. Zobaczyła jakiegoś skradającego się chłopaka. Zignorowała to, lekko odsłoniła twarz.
Xavier:
Przeszył mnie dreszcz. Zmieniłem kierunek o 180 stopni, trzęsąc się. Nie, nie podejdę!
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej