Obrzeża > Morze

Ukryta zatoczka

(1/5) > >>

Ezio:
Tajemnicze miejsce, krąży o nim wiele legend... Jedna z nich mówi, że istniała tutaj kiedyś siedziba starożytnych Assassinów. Jednak niewielu ma pojęcie, gdzie ta zatoczka się znajduje, gdyż jest ona dobrze ukryta.

Elynn:
Bardzo szybko odnalazła drogę do zatoczki. Nie była już tą małą wystraszoną, niedoświadczoną Cate. Teraz wszyscy mają okazję poznać Elynn - asasynkę... wilkokrwistą asasynkę. Rozejrzała się.
-Uhhh... całkiem ładne miejsce. mruknęła pod nosem. Usiadła na jednym z drzew... dawno z nikim nie rozmawiała, lecz nie przeszkadzało jej to.

Ezio:
Na skale, w cieniu drzew pojawiła się tajemnicza osoba, sama do cienia podobna. Postać młodego mężczyzny w szarych, niemal czarnych szatach. Siedział lekko przygarbiony, parę metrów od Catelynn (mam nadzieję, że nie przekręciłam xD), uporczywie wpatrując się w wodę. W końcu podniósł wzrok, który utkwił tym razem w dziewczynie. Ale nie odezwał się ani słowem. Jego wyraz twarzy, nienaturalnie bladej, ukrytej niemal całkiem pod kapturem, również się nie zmienił.

Elynn:
Nagle pojawił się tu dziwny cień, po chwili przybrał on formę dziewczyny. Blada twarzyczka, pełna blizn związanych z jej śmiercią delikatnie obróciła się w stronę chłopaka. Niezwykle jasne niebieskie oczy zaszkliły się, lecz Nicki nie potrafiła płakać. Spojrzała w stronę Elynn. Zmieniła się. Teraz wygląda jak prawdziwa asasynka. Podeszła do niej, a w tym samym momencie Cate zrobiło się dziwnie zimno. Odwróciła się i spostrzegła siostrę... przecież ona nie żyje...
-N...n...Nicki?- powiedziała przerażonym głosem. Po chwili spostrzegła także chłopaka. Czyżby uderzyła się mocniej w głowę?

Ezio:
Duch Ezia momentalnie rozpłynął się w powietrzu, niczym mgła, by powoli zmaterializować się w innym miejscu, nieco bliżej Cate i Nicki. Nie mógł opuścić ziemskiego padołu - osoba, którą tak bardzo skrzywdził za życia, mimo, że już również zmarła, nadal żywiła do niego głęboką urazę. A bez jej przebaczenia musiał się nadal tułać na tym świecie, być może po wieki.
Z bliska lepiej widać było cierpienie, ból i żal, emanujący z jego twarzy, pozornie tak zimnej i nieczułej.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej