Autor Wątek: Chatka/Siedziba templariuszy.  (Przeczytany 8380 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Chatka/Siedziba templariuszy.
« Odpowiedź #30 dnia: Luty 10, 2015, 17:22:42 »

Offline Nicki

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 922
  • Never lose hope
    • Zobacz profil
Zrobiła to co kazał.
Kolor Adminki

To, że milczę, nie znaczy,
 że nie mam nic do powiedzenia.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.







Odp: Chatka/Siedziba templariuszy.
« Odpowiedź #31 dnia: Luty 10, 2015, 17:56:37 »

Offline Ezio

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1017
  • "Living in a world so cold..."
    • Zobacz profil
Jakoś udało mu się wstać i nie zrzucić przy tym Nicole. Wyszedł, usiłując nie stracić równowagi.
Kolor administratora.
Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;

A kiedy trzeba - na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!...

Warsaw Rise!

Warsaw, city at war!
Voices from underground whispers of freedom
1944 help that never came, calling:
Warsaw city at war!
Voices from underground whispers of freedom
Rise up and hear the call,
History calling to you:


Warszawo walcz!



Odp: Chatka/Siedziba templariuszy.
« Odpowiedź #32 dnia: Luty 10, 2015, 17:57:59 »

Offline Nicki

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 922
  • Never lose hope
    • Zobacz profil
//z.t.//
Kolor Adminki

To, że milczę, nie znaczy,
 że nie mam nic do powiedzenia.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.







Odp: Chatka/Siedziba templariuszy.
« Odpowiedź #33 dnia: Marzec 24, 2015, 17:45:46 »

Offline Ciri

  • Spy, not a warrior
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2041
  • I am perfect like I am.
    • Zobacz profil
Templariusze wprowadzili złapanych asasynów. Ciri trzymała się Bellec'a. Więźniów wrzucono (dosłownie) do cel.
Dziewczyna w sporym skrócie opowiadała mistrzowi o swoich przeżyciach.

No matter how many times that you told me you wanted to leave
No matter how many breaths that you took, you still couldn't breathe
No matter how many nights that you lie wide awake to the sound of the poison rain
Where did you go? Where did you go? Where did you go?

As the days go by the night's on fire

Tell me would you kill to save a life?
Tell me would you kill to prove you're right?
Crash, crash, burn, let it all burn
This hurricane's chasing us all underground

Odp: Chatka/Siedziba templariuszy.
« Odpowiedź #34 dnia: Marzec 24, 2015, 20:02:32 »

Offline Connor

  • Gisou
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2437
  • We work in the dark, to serve the light.
    • Zobacz profil
Powoli i z pewnym trudem podniósł się z podłogi, do pozycji siedzącej. Zaklął, bo uraził sobie przy tym ranne ramię. Rozejrzał się. Patricka zabrano gdzieś dalej, nie miał go w zasięgu wzroku.
Do jego celi wszedł jeden z templariuszy. Podszedł do niego i jednym szarpnięciem zerwał mu z szyi łańcuszek.
Connor zaprotestował, lecz nic to nie dało. Mężczyzna uważnie przyjrzał się kluczykom. Widocznie je rozpoznał.
- Gadaj, skąd je masz? Gdzie są szkatułki?! - wrzasnął mu prosto do ucha.
Asasyn wydął jedynie usta i nic nie powiedział. Wtedy oprawca wziął zamach i uderzył Connora tak, że ten ponownie rozciągnął się na podłodze. Potem szarpnął za jego ubranie i bez większego wysiłku postanowił go na nogi.
- Gadaj! - powtórzył. Jeniec w odpowiedzi splunął mu prosto w twarz. Templariusz poczerwieniał ze złości. Podciął Connora i ten po raz trzeci wylądował, z głuchym łomotem, na ziemi.
- Nie będziemy się tak bawić... - na chwilę wyszedł z celi, po to, by zaraz wrócić, taszcząc za sobą mały stolik, z przymocowanym do niego czymś, co przypominało niewielką gilotynę.. Oddech i bicie serca Connora zdecydowanie przyspieszyły. Już wiedział, co za chwilę go czekało.
Tymczasem do celi wszedł kolejny templariusz. Miał przytrzymywać asasyna, gdy jego kolega będzie powoli odcinał więźniowi palce...
To, że ludzie nie widzą w czymś sensu, nie oznacza, że to nie ma sensu.

Prawdą jest, że ludzie po upadku powstają silniejsi. Jeśli w ogóle powstaną...

When nothing is true
And everything is permitted
You remember:
Trust only yourself.




Odp: Chatka/Siedziba templariuszy.
« Odpowiedź #35 dnia: Marzec 24, 2015, 20:40:22 »

Offline Ciri

  • Spy, not a warrior
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2041
  • I am perfect like I am.
    • Zobacz profil
Ciri obserwowała Bellec'a z zamyśleniem. Stali oparci o ścianę. Mistrz zadawal dziewczynie dziwne pytania. Pytał nie tylko o szkatułki, o których nie miała pojęcia, ale także o dziennik Dannyla. Ciri skłamała, mówiąc, że gdzieś się zgubił. Instynkt mówił jej, że zrobiła dobrze.

No matter how many times that you told me you wanted to leave
No matter how many breaths that you took, you still couldn't breathe
No matter how many nights that you lie wide awake to the sound of the poison rain
Where did you go? Where did you go? Where did you go?

As the days go by the night's on fire

Tell me would you kill to save a life?
Tell me would you kill to prove you're right?
Crash, crash, burn, let it all burn
This hurricane's chasing us all underground

Odp: Chatka/Siedziba templariuszy.
« Odpowiedź #36 dnia: Marzec 24, 2015, 21:40:17 »

Offline Connor

  • Gisou
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2437
  • We work in the dark, to serve the light.
    • Zobacz profil
Connor przełknął nerwowo silnę. Podniósł się i zaczął cofać w głąb celi. Teplariusze jednak zaraz go złapali i mimo tego, że wyrywał się, udało im się go odpowiednio unieruchomić. Jego prawą rękę zakuli w żelazne kajdany, zwisające na łańcuchu ze ściany (tjaa... takie, jak w średniowieczu... xD), a lewą przywiązali do stolika.
- Masz ostatnią szansę, asasynie - rzucił jeden. Ale Connor nie miał zamiaru im czegokolwiek mówić.
- Twój wybór - tamten zaśmiał się złowieszczo i umieścił najmniejszy palec chłopaka pod "gilotynką". Najpierw odciął jedną trzecią palca. Nie robił tego jednak "humanitarnie", to znaczy zamiast szybko to załatwić, powoli dociskał ostrze, powodując dłuższe cierpienie. Connor zacisnął zęby, ale niewiele mu to pomogło. Zbladł z bólu.
A templariusze dalej odcinali mu po kawałku palce. Wkoło było już sporo krwii. W końcu nie wytrzymał i zaczął wydawać z siebie przytłumione okrzyki i jęki, przy każdym cięciu. Wiedział, że będzie bolało, ale nie przypuszczał, że aż tak.
Stracił już najmniejszy palec, serdeczny i połowę środkowego, kiedy ktoś zawołał jego oprawców. Jeden z nich zaczął narzekać, że jak zwykle przerywają im najlepszą zabawę, ale wyszli, zabierając ze sobą narzędzie tortur i zostawiając Connora samego, przykutego do ściany, z krwawiącą lewą dłonią.
Asasyn opuścił bezsilnie głowę. Ciężko oddychał. Uzmysłowił sobie, że jeśli potrwa to dłużej, to może nie wytrzymać i powie im, gdzie zostawił skrzynkę. Wprawdzie podejrzewał, że będzie tam jedynie kolejna zagadka, ale jeśli templariuszom uda się ją rozwiązać?... Nie miał pojęcia, co takiego można znaleźć po rozszyfrowaniu ostatniego wierszyka. Jedno wiedział na pewno - oni nie mogą tego dostać...
To, że ludzie nie widzą w czymś sensu, nie oznacza, że to nie ma sensu.

Prawdą jest, że ludzie po upadku powstają silniejsi. Jeśli w ogóle powstaną...

When nothing is true
And everything is permitted
You remember:
Trust only yourself.




Odp: Chatka/Siedziba templariuszy.
« Odpowiedź #37 dnia: Marzec 24, 2015, 21:46:50 »

Offline Ciri

  • Spy, not a warrior
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2041
  • I am perfect like I am.
    • Zobacz profil
Ciri szybkim krokiem przechodziła w korytarzu między celami. Zamarła patrząc na Connora. Krew. Z trudem powstrzymała się, by nie otworzyć drzwiczek i wyciągnąć go stamtąd. Miała nadzieję, że w nocy uda jej się tu przyjść i jakos go załatac. Tymczasem tylko stała, blada patrząc na niego. Dlaczego go katowali? To nie zgadzało się ze wszystkim co jej wpojono o templariuszach. Jej umysł rezygnował z dopuszczenia do siebie informacji, że templariusze są jednak po złej stronie. Ale coś zaczynało się łączyć.

No matter how many times that you told me you wanted to leave
No matter how many breaths that you took, you still couldn't breathe
No matter how many nights that you lie wide awake to the sound of the poison rain
Where did you go? Where did you go? Where did you go?

As the days go by the night's on fire

Tell me would you kill to save a life?
Tell me would you kill to prove you're right?
Crash, crash, burn, let it all burn
This hurricane's chasing us all underground

Odp: Chatka/Siedziba templariuszy.
« Odpowiedź #38 dnia: Marzec 25, 2015, 15:00:20 »

Offline Connor

  • Gisou
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2437
  • We work in the dark, to serve the light.
    • Zobacz profil
Usłyszał jakieś kroki, więc zmusił się, by podnieść głowę. Wymagało to od niego pewnego wysiłku, zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Gdy to uczynił parę kropel krwi z lewej dłoni spadło mu na twarz, tak, iż mogłoby się wydawać, że płacze krwią. Ogólnie przedstawiał okropny i żałosny widok.
Spodziewał się, że to templariusze już wrócili. Jednak, gdy się przekonał, że to jedynie białowłosa dziewczyna, posłał jej pełne zimnej pogardy spojrzenie, po czym głowa znów opadła mu na piersi.
To, że ludzie nie widzą w czymś sensu, nie oznacza, że to nie ma sensu.

Prawdą jest, że ludzie po upadku powstają silniejsi. Jeśli w ogóle powstaną...

When nothing is true
And everything is permitted
You remember:
Trust only yourself.




Odp: Chatka/Siedziba templariuszy.
« Odpowiedź #39 dnia: Marzec 25, 2015, 15:08:32 »

Offline Ciri

  • Spy, not a warrior
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2041
  • I am perfect like I am.
    • Zobacz profil
Ciro pod wpływem jego spojrzenia, cofnęła się i szybko się oddaliła. Wyszła stamtąd czym prędzej. Usiadła za stołem z zamyśleniem przeglądając swoją torbę. Co mogli chcieć od Connora. Prócz tego oczywiście, że był wrogiem. Musiał cos wiedzieć. Czyżby łączyło się to z dziennikiem Dannyla?

No matter how many times that you told me you wanted to leave
No matter how many breaths that you took, you still couldn't breathe
No matter how many nights that you lie wide awake to the sound of the poison rain
Where did you go? Where did you go? Where did you go?

As the days go by the night's on fire

Tell me would you kill to save a life?
Tell me would you kill to prove you're right?
Crash, crash, burn, let it all burn
This hurricane's chasing us all underground

Odp: Chatka/Siedziba templariuszy.
« Odpowiedź #40 dnia: Marzec 25, 2015, 15:54:36 »

Offline Connor

  • Gisou
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2437
  • We work in the dark, to serve the light.
    • Zobacz profil
Był zmęczony. Powieki, opadające mu na oczy, stawały się coraz cięższe. Powoli odpływał do bezkresnej krainy snu, gdy całkiem rozbudził się, słysząc jakieś krzyki. Patrick. To on krzyczał. Teraz jego torturowali. Connor cicho jęknął i zamknął oczy. Po jakimś czasie wszystko ucichło. No może nie wszystko. Zaraz bowiem odezwał się jakiś wściekły, męski głos:
- Miałeś od niego wydusić, gdzie ukryte są wskazówki do znalezienia artefaktu, nie zabijać go! Skąd teraz się tego dowiemy?! Ten drugi pewnie nic nie powie! Mistrz nam łby pourywa!
A więc... Patrick zginął. Z trudem przełknął slinę, słysząc, że morderca jego kolegi zbliża się właśnie w jego kierunku.
Rozdrażniony templariusz wszedł do celi Connora. To był pierwszy z jego oprawców. Widocznie stwierdził, że rozładuje negatywne emocje na drugim, pozostałym jeszcze przy życiu, jeńcu.
Rozkuł chłopaka i stanął naprzeciw niego.
- Broń się, asasynie! - warknął złośliwie. Dobrze wiedział, że ten nie miał na to wystarczająco dużo siły.
Connor oczywiście próbował jakoś unikać furiackich ciosów mężczyzny, lecz szło mu coraz gorzej..
Dostał prawym sierpowym w szczękę. Lewy udało mu się cudem zablokować. Sam raz tylko zaatakował. Kopnął przeciwnika w najczulszy punkt. Facet złożył się wpół, stękając z bólu. Connor spróbował wtedy jeszcze raz go dopaść, ale templariusz błyskawicznie się wyprostował i przerzucił asasyna przez ramię. Chłopak wylądował z impetem plecami na podłodze. Nie zdążył nawet wstać, gdy jego napastnik zaczął go kopać. W głowę, brzuch, gdzie popadło. Auditore poczuł jeszcze tylko, jak łamią mu się żebra i urwał mu się film...
« Ostatnia zmiana: Marzec 25, 2015, 15:57:48 wysłana przez Connor »
To, że ludzie nie widzą w czymś sensu, nie oznacza, że to nie ma sensu.

Prawdą jest, że ludzie po upadku powstają silniejsi. Jeśli w ogóle powstaną...

When nothing is true
And everything is permitted
You remember:
Trust only yourself.




Odp: Chatka/Siedziba templariuszy.
« Odpowiedź #41 dnia: Marzec 25, 2015, 16:01:55 »

Offline Ciri

  • Spy, not a warrior
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2041
  • I am perfect like I am.
    • Zobacz profil
Ciri znowu ruszyła w swoją stronę. Miała nadzieję, że uda jej sie dostac do Connora. Większość templariuszy porozłaziła się i udała na wypoczynek. Dziewczyna miała juz klucz, wzięty "na ładne oczy" od strażnika. Rozejrzała się. Wiedziała, że będzie on przechodził co jakis czas, ale raczej nie będzie rozglądał się za często. Nie leżało to w jego interesie. Zresztą stąd, bez pomocy raczej ciężo było uciec. Cicho otworzył celę i ostrożnie podeszła do lezącego Connora. Nie miała pojęcia czy śpi, czy jej nie zaatakuje. Wiedziała jednak, że coś zrobic musi. Wyjęła maść i ostrożnie nasmarowała nia rany.

No matter how many times that you told me you wanted to leave
No matter how many breaths that you took, you still couldn't breathe
No matter how many nights that you lie wide awake to the sound of the poison rain
Where did you go? Where did you go? Where did you go?

As the days go by the night's on fire

Tell me would you kill to save a life?
Tell me would you kill to prove you're right?
Crash, crash, burn, let it all burn
This hurricane's chasing us all underground

Odp: Chatka/Siedziba templariuszy.
« Odpowiedź #42 dnia: Marzec 25, 2015, 16:12:48 »

Offline Connor

  • Gisou
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2437
  • We work in the dark, to serve the light.
    • Zobacz profil
Ocknął się w końcu. Gdy ujrzał pochyloną nad sobą Ciri, cofnął się gwałtownie. Odruchowo wytarł rękawem, co z grubsza, krew, która już prawie, że skrzepła mu na twarzy.
- Czego chcesz?... - wychrypiał, uważnie ją obserwując.
To, że ludzie nie widzą w czymś sensu, nie oznacza, że to nie ma sensu.

Prawdą jest, że ludzie po upadku powstają silniejsi. Jeśli w ogóle powstaną...

When nothing is true
And everything is permitted
You remember:
Trust only yourself.




Odp: Chatka/Siedziba templariuszy.
« Odpowiedź #43 dnia: Marzec 25, 2015, 16:14:35 »

Offline Ciri

  • Spy, not a warrior
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2041
  • I am perfect like I am.
    • Zobacz profil
-Cicho-szepneła-Nie powinno mnie tu być.
Spojrzała na niego zaniepokojona. Nadal się bała, ale jej lęk równoważył sie z chęcią niesienia mu pomocy.

No matter how many times that you told me you wanted to leave
No matter how many breaths that you took, you still couldn't breathe
No matter how many nights that you lie wide awake to the sound of the poison rain
Where did you go? Where did you go? Where did you go?

As the days go by the night's on fire

Tell me would you kill to save a life?
Tell me would you kill to prove you're right?
Crash, crash, burn, let it all burn
This hurricane's chasing us all underground

Odp: Chatka/Siedziba templariuszy.
« Odpowiedź #44 dnia: Marzec 25, 2015, 16:20:48 »

Offline Connor

  • Gisou
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2437
  • We work in the dark, to serve the light.
    • Zobacz profil
Nie poruszył się, ani nie odezwał. Nadal jedynie wpatrywał się w dziewczynę nieufnie. Po tym, jak okazała się templariuszką, straciła jego zaufanie i na pewno prędko go nie odzyska, a jeśli nawet to nie w pełni.
To, że ludzie nie widzą w czymś sensu, nie oznacza, że to nie ma sensu.

Prawdą jest, że ludzie po upadku powstają silniejsi. Jeśli w ogóle powstaną...

When nothing is true
And everything is permitted
You remember:
Trust only yourself.




 

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum
westcraft szczurypustyni noname kici-kici piecfrakcji