Amazing Monster Wolf's World
Tereny asasynów => Las => Wątek zaczęty przez: Nicki w Listopad 28, 2014, 20:46:47
-
Ogromny, wielki las. Jest w nim mnóstwo pułapek, ponieważ można tędy dotrzeć do naszych terenów.
(http://4.bp.blogspot.com/-gTeFrInrB0c/UZSm8oS9cCI/AAAAAAAAJZQ/_hznGhuGFRg/s1600/12.jpg)
-
Brązowy basior wbiegł do lasu. Biegł przed siebie, dopóki nie poczuł woni potencjalnej ofiary. Oblizał się po pysku i przyczaił tuż obok ścieżki, którą, podejrzewał, będzie przechodzić sarna. Nie pomylił się. Chwilę później wilk już rozrywał ciało ofiary swoimi ostrymi kłami.
-
// Mam tu przpełzać?//
-
// Jeśli masz ochotę ... xD
-
Weszła. Usiadła pod jednym z drzew i czytała, chciałaby wiedzieć jak to jest przemienić się pierwszy raz...
//A może ty ją wczujesz i pomyślisz że to zwykły człowiek, i wylecisz na nią z kiełkami i pazurkami? :D//
-
// No nie bardzo by to pasowało... Raz, że ludzki zapach różni się od zapachu wilkokrwistych, a dwa, że już zna jej zapach xD Ale może ją dla jaj nastraszyć xD
-
//Spoko. Pisajaj posta.
-
Ezio-wilk właśnie kończył się posilać, kiedy doszedł go inny zapach. Z początku pomyślał, że to człowiek, ale uświadomił sobie, że tamta dziewczyna. Teraz wiedział już, że nazywa się Nicki. Zawył głośno i przeciągle, tak by go mogła usłyszeć. Po dłuższej chwili znalazł się za drzewem, pod którym siedziała Assassinka. Warknął i szczerząc kły stanął przed Nicki. Miał nadzieję, że weźmie go za prawdziwego wilka i się przestraszy. No.. Jak nie to trudno...
-
Przestraszyła się i odskoczyła w bok rzucając gdzieś książką.
-
Szczerze, to nie bardzo liczył, że mu się uda. Zawył tylko i urwał, bo... nie mógł. Zmienił się z powrotem w człowieka i trzymając się za brzuch, po prostu zwijał się ze śmiechu.
-
//Ej a on wie że Nicki nie może się zmieniać? XD//
Wstała i otrzepała się. Popatrzyła na Assassyna. Nie odzywając się ani słowem zaczęła szukać książki, która gdzie upadła.
-
// Yyyy... Nie wiem xD Raczej nie, bo niby skąd? xD
Opanował się trochę, ale nadal się jeszcze uśmiechając, podał jej książkę, które leżała koło niego na ziemi.
-
//Aham
Chwyciła szybko książkę. Jej oczy przepełnione były złością.
-
Zrobiło mu się trochę głupio. Rzadko kiedy znajdował się w podobnym stanie emocjonalnym. Założył prawą rękę za głowę.
- Sorka... - powiedział, niezbyt pewny siebie. Stał tak i nie miał zielonego pojęcia, co zrobić. Przecież to był tylko żart...
-
Nie miała zamiaru nic odpowiadać. Po prostu poszła przed siebie. Od kiedy się tu zjawił wszystko jest inne...
-
Pobiegł za nią i chwycił za ramię.
- Zaczekaj... Przepraszam... To było tylko na żarty... - zaczął, ale nagle odezwała się w nim buntownicza natura. Co on będzie się narzucać nowo spotkanej dziewczynie?... Odwrócił głowę, zacisnął usta. Moment i już go prostu nie było.
-
Odwróciła się, ale już go nie było. Usiadła więc pod drzewem i wyjęła szkicownik. Zaczęła coś bazgrać.
//Co teraz? xD//
-
Po chwili jednak znudziło ją to. Postanowiła poszukać dziwnego chłopaka. <wyszła>
-
Weszła. Zaczęła chodzić. Po chwili usłyszała cichy szelest. <oddaję role Lyss :D>
-
Łowcy jak na komendę zeskoczyli z okolicznych drzew. W ich dłoniach tkwiły pistolety inni mieli noże. Wszystko gotowe na wilkokrwistych. Byli przygotowani. Zbyt dobrze.
-
Wstała szybko. Nie wiedziała co się dzieje. Poczuła nagle silny ból jakby ktoś uderzył ją w głowe czymś bardzo ciężkim.
-
Przybiegł tutaj za tajemniczą dziewczyną. Nagle stanął, jak wryty, gdy zorientował się, że jakieś typki spod ciemnej gwiazdy mierzą do niego. Bezwiednie podniósł ręce do góry.
-
-Ha! Dwie pieczenie na jednym rożnie-mruknął któryś z łowców.
Szybki ruch jednego z tych którzy jeszcze byli ukryci i Ezio vel Eric dostał poteżna dawkę środków usypiających. Podobnie Nicki.
Tymczasem zjawiła się Alyss. Miała złe przeczucia i słusznie. Milczała.
-
Śpi.
-
Obraz mu się rozmazał i osunął się bezwładnie na ziemię.
-
Łowcy chwycili bezwładne ciała i ruszyli z nimi w niewiadomym Alyss kierunku. Ruszyła za nimi. (Wyszli)
-
Weszła. To miejsce niosło jej złe wspomnienia.
-
Wszedł.
- Tu nas napadli, ci bandyci... - mruknął, rozglądając się dookoła, jakby spodziewał się kolejnego ataku.
-
Prychnęła. Jednym ruchem zmieniła się wilka i usiadła pod drzewem oczekując zachowania Ericka.
-
Zamrugał oczami, następnie przetarł je... I nic. Dalej widział wilka.
Cofnął się ze strachem. I dalej by się pewnie cofał, gdyby nie to, że wpadł na drzewo. Nie spuszczał wzroku z dziewczyny- wilka.
- Ale-e j-jak t...
-
Zmieniła się.
-Tak już jest i tyle.-powiedziała nóż zabłysł w jej ręce by po chwili wbić się w jedno z drzew.
-
Zaśmiał się nerwowo.
- I co? Może mi jeszcze powiesz, że ja też się tak zmieniam?
-
-Nie wiem czy ty potrafisz. Wiem, że druga osoba, ktąra w tobie siedzi tak umie- powiedziała. Odwróciła się i wyjęła nóż z drzewa Schwała go szybko do torby.
-
Skrzywił się.
- Druga osoba?... I jakbyś mogła się tym nożem już nie bawić... - jęknął, nadal się nie odklejając od tamtego drzewa.
_______________
Uwielbiam słowo "jęczeć" xD
-
//Lece
-Nieważne. I tak nie zrouzumiesz. Tak jak on- powiedziała myśląc o Eziu.
-
Zamyślił się.
- Czekaj... Ty sugerujesz, że mam rozdwojenie jaźni?...
__________________
Mondry sztudencik w końcu załapał ::) xD
-
No tak!
-To może być to!- krzyknęła i uśmiechnęła się.
-Ezio cierpi na rozdwojenie jaźni! No i ty przy okazji...-powiedziała.
//XDDDDDDD Mądry sztudencik
-
Tak zajął się tym rozdwojeniem jaźni, że zapomniał chwilowo o wilkokrwistych.
- Czyli ... Ja jestem ten wymyślony? Naprawdę nie istnieję? ... - westchnął.
____________
Szjup ^^
xD
-
-No cóż...- powiedziała cicho.
-Da się z tym coś zrobić?!- zapytała pośpiesznie.
-
- Może i się da... - mruknął - Ale to by oznaczało, że ... jakby umrę. A nie mam zamiaru.
-
No cóż, miał rację.
-Tak. Masz rację. Mimo, że... tak jakby nie jesteś prawdziwy nie możemy się ciebie po prostu pozbyć...- powiedziała. Usiadła pod drzewem.
-
// Szczerze? ... Głupie to jest xD
Westchnął.
- To okropne wrażenie. Wiedzieć, że jest się nikim. A właściwie to, że się nie istnieje... Że wcześniejsze wspomnienia, rodzina, znajomi, to tylko wytwór czyjejś wyobraźni...
-
//XD Niech wraca Ezio! XD Spadam
-
// Zaaaaraaaaa wróci xD Bay...
-
-A...a może nie wiem...żyłeś już kiedyś i twoje wspomnienia są realne?...
(XDDD)
-
- Teoretycznie to możliwe... I można to sprawdzić. Ale to takie dziwne... Wiedzieć, że siedzi się w nie swoim ciele - uśmiechnął się krzywo - I to do tego w ciele jakiegoś ludzio-wilka...
-
-Wilkokrwistego assasyna!- warknęła czując obraze.
-
- Spokojnie! - jęknął i skrzywił się.
- Hjaa... Asasyn... Super. W każdej chwili możemy, i on, i ja, ... no, kaput... Albo jeszcze do paki trafić. Ty wiesz, ile oferują gliny za Asasyna?
-
-To może od razu wydasz wszystkich?!- warknęła. Wyczuła w powietrzu, że coś jest nie tak.
-
Ezio:
// Hjaaa xD Potem, po wszystkim na kogo spadną podejrzenia? ... ::)
- Weź, wyluzuj... Ja tak, tylko...
-
-Zostań tu- powiedziała stanowczo.
-Coś jest nie tak. Sprawdzę to- powiedziała i ruszyła w stronę miasta trzymając najkrótszy ze swoich noży w ręku.
-
Ezio:
- A co ja? Pies? - jęknął cicho. Jak tylko Nicki znikła z zasięgu wzroku - dał dyla. Nie czuł się zbyt bezpiecznie w jej obecności.
-
//Tchórz XD
-
// Well... xD To jest tylko Erick xD
-
Alexandra:
Weszła i usiadła po turecku pod jednym z drzew.
-
Wbiegła. Łapy plątały jej się..
-
Alexandra:
Zaczekała, aż Cate podejdzie bliżej niej. Wzięła głębszy wdech.
- Z tego, czego się dowiedziałam, jesteśmy kuzynkami - rzuciła prosto z mostu.
-
-Nicki wiedziała?- zapytała po westchnięciu.
-
Alex:
- Raczej nie... - odparła.
-
Przemieniła się. Usiadła. Jej oczy były smutne... bardzo smutne.
-
W sumie to dziwiła ją reakcja Młodej na wieść o śmierci siostry. Była taka... Dojrzała. Ona sama, kiedy zmarła Jess, wpadła w taką histerię, że nikt nie dał rady jej uspokoić. Opiekunom ledwo udało się zatrzymać ją w domu, żeby przypadkiem nie zrobiła jakiegoś głupstwa. I tak skończyło się na kilku zbitych dzbankach i latających po pokoju poduszkach.
Oparła głowę o pień drzewa i utopiła wzrok gdzieś w gałęziach drzew.
- Może pójdziemy do mnie? - zaproponowała, chcąc jakoś przerwać tę okropną ciszę.
-
-I co? Będę siedziała cicho i przez całe życie ukrywała, że jestem wilkiem?! Co ja mam zrobić...
// A ona zapomniała o Coonorze? xD
-
// Później go poszuka xD Na razie chcę ją do mieszkania zaciągnąć, żeby zrobiła se test i w końcu dowiedziała się, że jest w ciąży xD Bo urodzi, nie mając o tym pojęcia xD
Znów przeniosła wzrok na Cate.
- Każdy z nas miał na początku z tym problem. Ale można się do tego przyzwyczaić... Tylko pamiętaj, żeby nikomu obcemu nic o wilkokrwistych nie mówić, okay?
-
-Dobrze- odpowiedziała cicho. Dopiero teraz przypomniała sobie pytanie Alex. Skoro to jej najbliższa kuzynka, to chyba może jej zaufać.
-Tak, możemy iść do Ciebie- uśmiechnęła się delikatnie, lecz dziewczyna mogła zauważyć, że Cate wymusiła uśmiech.
-
Odwzajemniła krótko uśmiech. Był tak samo prawdziwy, jak uśmiech Cate.
Nurtowało ją, a zarazem i przerażało jedno pytanie... Między innymi dlatego tak śpieszyło się jej teraz do domu.
Wstała z ziemi. Rozejrzała się dookoła bez jakiegoś konkretnego celu i wzięła głębszy wdech. Ponownie przeniosła wzrok na Młodą.
- Więc chodźmy - powiedziała i ruszyła w stronę miasta.
-
Poszła za nią.