Autor Wątek: Kawiarenka  (Przeczytany 7428 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Kawiarenka
« Odpowiedź #30 dnia: Maj 30, 2015, 22:24:49 »

Offline Connor

  • Gisou
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2437
  • We work in the dark, to serve the light.
    • Zobacz profil
Szedł przez miasto dość szybkim krokiem, chcąc na razie dać sobie trochę czasu na zastanawienie. Może to jednak nie było tak, jak myślał? Może tamte papiery nic nie znaczyły? Z drugiej strony, po co jej były? Bez potrzeby na pewno by ich nie gromadziła. Puste ryzyko... Dalsze łamanie głowy przerwał mu jakiś chłopak, który przebiegł koło niego jak burza, roztrącając przy tym innych przechodniów.
W pierwszej chwili Connor stanął jak wryty, lecz zaraz już doganiał wilkokrwistego.
- Tom, czekaj! - zawołał niezbyt głośno, wystarczająco jednak, by tamten go usłyszał i wykonał polecenie, uprzednio przeczesawszy wzrokiem najbliższe otoczenie, w obawie przed pościgiem. Dalej już bez słowa wmieszali się w tłum i rozmowę zaczęli dopiero w jakiejś bocznej uliczce, gdzie byli pewni, że nikt ich nie podsłucha. Zanim Connor zdążył o cokolwiek zapytać, Tom już zaczął tłumaczyć, co się stało. Dość nieskładnie, co prawda. Jeszcze był w szoku.
- Oni chcieli prowadzić na nas badania... Musimy im pomóc. Pozostałym wilkokrwistym. Oni ich zabiją... Porwali nas...
- Moment, kto was porwał? Jakie badania?
« Ostatnia zmiana: Maj 31, 2015, 11:20:28 wysłana przez Connor »
To, że ludzie nie widzą w czymś sensu, nie oznacza, że to nie ma sensu.

Prawdą jest, że ludzie po upadku powstają silniejsi. Jeśli w ogóle powstaną...

When nothing is true
And everything is permitted
You remember:
Trust only yourself.




Odp: Kawiarenka
« Odpowiedź #31 dnia: Maj 31, 2015, 11:38:27 »

Offline Connor

  • Gisou
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2437
  • We work in the dark, to serve the light.
    • Zobacz profil
- Oni... Templariusze! - wydusił z siebie Tom - Badania miały chyba dotyczyć wilkokrwistości... - chłopakowi udało się jakoś powrócić do rzeczywistości, po tym, jak Connor potrząsnął nim za ramiona.
Auditore zamarł na chwilę. Czyżby już wiedział, do czego były Ciri potrzebne te dokumenty? Nie możliwe! Nie. Musiał to z nią wyjaśnić i to szybko.
- Tom... Pójdziesz teraz do Mistrza i mu to wszystko opowiesz. Dasz radę?
Nowicjusz skinął głową, ale nie ruszył się z miejsca.
- A ty co masz zamiar zrobić? - zapytał.
- Ja? Muszę coś sprawdzić... Idź już!
I poszedł. Connor odczekał chwilę, upewnił się, że nikt nie śledził jego podopiecznego i skierował się z powrotem w stronę bloków, targany złymi przeczuciami.
To, że ludzie nie widzą w czymś sensu, nie oznacza, że to nie ma sensu.

Prawdą jest, że ludzie po upadku powstają silniejsi. Jeśli w ogóle powstaną...

When nothing is true
And everything is permitted
You remember:
Trust only yourself.




Odp: Kawiarenka
« Odpowiedź #32 dnia: Październik 29, 2016, 23:20:20 »

Offline Jon

  • Gisou
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 844
  • Czyje to serce?
    • Zobacz profil
Odłożył na bok karteczkę robiącą tutaj za menu. Odsłonił nadgarstek, żeby spojrzeć na zegarek. Do umówionej godziny pozostało jeszcze parę minut.
Jon przyszedł wcześniej. Nie lubił się spóźniać (ekheem, tsaa... xD). Poprawił kołnierz kraciastej koszuli, bo zaczął go już uwierać. Zastanawiał się, jak bardzo Fox mogła zmienić się od czasu ich ostatniego spotkania. Ile to już minęło? Cztery, pięć lat? Jednego był pewien - nie ważne, jaką metamorfozę potencjalnie przeszła - i tak ją rozpozna.
Siedział na kanapie pod ścianą, przy stoliku stojącym w kącie pomieszczenia. (O, "If I die young" xD) Po lewej miał widok na ulicę. Przez ogromne okna widział ludzi przewijących się obok kawiarenki, większość z parasolami, bądź kapturami naciągniętymi po czubek nosa. Cały dzień mżyło i było dosyć chłodno. To właśnie to, co ludzie nazywają nieprzyjemną aurą. Może właśnie dlatego nie było tu nikogo?
Sol 98.
Każdy członek załogi miał swojego laptopa. Tym samym mam do dyspozycji sześć. Raczej, miałem sześć. Teraz mam pięć. […] Może napiszę opinię klienta. "Zabrałem go na powierzchnię Marsa i przestał działać. 0/10".





Ave Spartan 1337! xD


 
It's time to strap out boots on,
This is a perfect day to die,
Wipe the blood out of our eyes.
In this life there's no surrender,
There's nothing left for us to do,
Find the strength to see this through.

We are the ones who will never be broken
With our final breath, we'll fight to the death
We Are Soldiers! We Are Soldiers!
Whoa, Who-oh-oh-oa,
Who-oh-ohhhhhhh-oh-oa
WE ARE SOLDIERS!

I stand here right beside you,
Tonight we're fighting for ours lives,
Let me hear your battlecry.
Your Battlecry!

Odp: Kawiarenka
« Odpowiedź #33 dnia: Październik 30, 2016, 09:58:16 »

Offline Fox

  • Spy, not a warrior
  • Zaawansowany użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 445
  • I have to be strong.
    • Zobacz profil
Psia pogoda,  przynajmniej tak się mówi. Tymczasem to Fox musiała ruszyć się z mieszkania, gdzie został pies. Wilkokrwista zaklęła po raz kolejny,  gdy musiała wyjąć ręce  z kieszeni, by otworzyć drzwi kawiarni. Weszła do środka,  po czym szybkim ruchem ściągnęła kaptur czarnej bluzy z głowy. Ciemnych włosów dosięgła wszechobecna wilgoć  i powywijały się, psując poważny wyraz twarzy.  Rozejrzała się uważnie. Ale nie miała problemów ze znalezieniem wzrokiem Jona, tak jak myślała. Ruszyła w jego kierunku,  patrząc pod nogi.  Usiadła naprzeciw, witając go krótkim skinięciem głowy. Żadnego podawania rąk, jak najmniej fizycznego kontaktu.
Zmierzyła go wzrokiem,  zastanawiając się czy w jego oczach ona zmieniła się równie niewiele co on w jej. Może trochę spoważniał,  wydawał się być zmęczony. Ale nadal wyglądał cholernie dobrze. Za dobrze.
Setting fire to our insides for fun,
to distract our hearts from ever missing them,
but I'm forever missing him.


Odp: Kawiarenka
« Odpowiedź #34 dnia: Październik 30, 2016, 19:48:30 »

Offline Jon

  • Gisou
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 844
  • Czyje to serce?
    • Zobacz profil
Wyjął z ust papierosa i zgasił go w popielniczce.
Po chłodnym powitaniu nagle zdał sobie sprawę, że podświadomie nie na to liczył. A niby na co? Kiedyś myślał, że może coś z tego będzie. Wydawało mu się, że to może być ta jedyna. Ale to przeszłość. Wszystko skończyło się już dawno temu, kiedy ich drogi się rozeszły. Nie utrzymywali kontaktu, wszystko przepadło. A Jon tymczasem, po terapii, odzyskał pamięć. Znów pierwsze miejsce w jego sercu zajmowała Rachel. Tak jak planowali wcześniej - wzięli ślub. Mieli nawet dziecko. Następne dwa lata były chyba najszczęśliwszymi w całym życiu mężczyzny. A potem... Potem wszystko się posypało, znowu.
Wracając do bierzących spraw.
Potrzebował informacji. I był pewien, że jego oczekiwania najlepiej spełni właśnie Fox. Dlatego poprosił o to spotkanie i wrócił na Stary Kontynent.
Pochylił się w przód i oparł lekko ręce na stoliku. W tym momencie nieśmiało podeszła kelnerka.
- Życzysz sobie coś? - zwrócił się do towarzyszki, wskazując na menu, a sam poprosił o mocną kawę.
« Ostatnia zmiana: Październik 30, 2016, 19:50:07 wysłana przez Jon »
Sol 98.
Każdy członek załogi miał swojego laptopa. Tym samym mam do dyspozycji sześć. Raczej, miałem sześć. Teraz mam pięć. […] Może napiszę opinię klienta. "Zabrałem go na powierzchnię Marsa i przestał działać. 0/10".





Ave Spartan 1337! xD


 
It's time to strap out boots on,
This is a perfect day to die,
Wipe the blood out of our eyes.
In this life there's no surrender,
There's nothing left for us to do,
Find the strength to see this through.

We are the ones who will never be broken
With our final breath, we'll fight to the death
We Are Soldiers! We Are Soldiers!
Whoa, Who-oh-oh-oa,
Who-oh-ohhhhhhh-oh-oa
WE ARE SOLDIERS!

I stand here right beside you,
Tonight we're fighting for ours lives,
Let me hear your battlecry.
Your Battlecry!

Odp: Kawiarenka
« Odpowiedź #35 dnia: Październik 30, 2016, 20:15:55 »

Offline Fox

  • Spy, not a warrior
  • Zaawansowany użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 445
  • I have to be strong.
    • Zobacz profil
- Czarna, bez mleka i cukru - mruknęła cicho. Czekał ją długi dzień, a nie spała ostatnio zbyt dobrze.
Spojrzała w okno, obserwując ludzi. Nieświadomie znów szukała wśród nich znajomych twarzy. Zawsze to robiła, mimo wiedzy, że to bezcelowe. Peter nie przyszedłby do niej sam. Nie był głupi, nie tak jak ona.
Jej uwagę przykuło dziecko, może czteroletnie. Chłopiec w czerwonym przeciwdeszczowym płaszczyku nadawał koloru szarości świata za szybą. Skakał po chodniku, opowiadając coś kobiecie, idącej obok niego. W pewnym momencie odwrócił się do okien kawiarni i pomachał wesoło, widząc spojrzenie Fox. Jego opiekunka pociągnęła dziecko dalej.
Wilkokrwista odwróciła wzrok, zaciskając dłonie na blacie stolika mocno. To mogłaby być ona i jej syn. Gdyby nie była taka głupia, gdyby przeniosła się do ogrzewanego mieszkania, gdyby nie dała mu się zamoczyć, gdyby miała dość pieniędzy, by zapłacić zarówno lekarzowi jak i za leki. Zacisnęła szczęki, czując znajome poczucie winy. Aiden mógłby żyć, gdyby to nie ona była jego matką.
Podniosła wzrok na Jona, puszczając blat. Kelnerka przyszła z kawą, nadal z tym samym spłoszonym spojrzeniem. Fox przewróciła oczami. Kiedyś też taka była. A potem przestało jej zależeć.
Kawa była obrzydliwa, jak zawsze, gdy piła ją bez mleka czy cukru. Ale to nie miało być miłe spotkanie i Fox nie potrzebowała, by czuć się komfortowo.
- Moglibyśmy przejść do rzeczy? Nie sądzę, byś chciał się spotkać i pogadać o przeszłości - odezwała się, odrobinę ostrzej, niż planowała.
Setting fire to our insides for fun,
to distract our hearts from ever missing them,
but I'm forever missing him.


Odp: Kawiarenka
« Odpowiedź #36 dnia: Październik 30, 2016, 22:18:56 »

Offline Jon

  • Gisou
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 844
  • Czyje to serce?
    • Zobacz profil
Wypłacił dziewczynie należność, a ta szybko odsunęła się i poszła obsłużyć kolejnych klientów, którzy w międzyczasie zdążyli zawitać do kawiarni, nanosząc ulicznego błota na świeżo umytą podłogę. Jon zlustrował ich po kolei wzrokiem, nie poruszając głową nawet o centymetr.
Podniósł filiżankę do ust, pociągnął ostrożnie pierwszego łyka. Dopiero wtedy przeniósł wzrok na Fox.
- Owszem. Mam pewną sprawę - odparł spokojnie.
- Zastanawiam się tylko, dlaczego jesteś taka spięta. Wnioskując z faktu, iż dobrowolnie zdecydowałaś się przyjść, jesteś ciekawa co mam do powiedzenia.
Odstawił na chwilę kawę na bok i wyprostował się.
Sol 98.
Każdy członek załogi miał swojego laptopa. Tym samym mam do dyspozycji sześć. Raczej, miałem sześć. Teraz mam pięć. […] Może napiszę opinię klienta. "Zabrałem go na powierzchnię Marsa i przestał działać. 0/10".





Ave Spartan 1337! xD


 
It's time to strap out boots on,
This is a perfect day to die,
Wipe the blood out of our eyes.
In this life there's no surrender,
There's nothing left for us to do,
Find the strength to see this through.

We are the ones who will never be broken
With our final breath, we'll fight to the death
We Are Soldiers! We Are Soldiers!
Whoa, Who-oh-oh-oa,
Who-oh-ohhhhhhh-oh-oa
WE ARE SOLDIERS!

I stand here right beside you,
Tonight we're fighting for ours lives,
Let me hear your battlecry.
Your Battlecry!

Odp: Kawiarenka
« Odpowiedź #37 dnia: Październik 30, 2016, 22:38:06 »

Offline Fox

  • Spy, not a warrior
  • Zaawansowany użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 445
  • I have to be strong.
    • Zobacz profil
Uśmiechnęła się krzywo.
- Nie znam cię teraz, Jon. Minęło za dużo czasu. Może się zmieniłeś, może nie. Nic nas nie łączyło i nie łączy. Poprzednio byłeś tu, by zlikwidować Petera i to, czym dowodził. Teraz ja siedzę w tym po uszy. Nie wiem, czy nie skończę w jakimś paskudnym zaułku z rozwaloną czaszką. Mam w mieszkaniu kundla na utrzymaniu, ktoś będzie musiał do niego wrócić.
Zamilkła, biorąc kolejny łyk obrzydliwej cieczy. Znów spojrzała na ulicę, tym razem nie znajdując na niej nic interesującego. Nie spojrzała w stronę Jona, niezainteresowana. 
Setting fire to our insides for fun,
to distract our hearts from ever missing them,
but I'm forever missing him.


Odp: Kawiarenka
« Odpowiedź #38 dnia: Październik 31, 2016, 14:04:42 »

Offline Jon

  • Gisou
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 844
  • Czyje to serce?
    • Zobacz profil
Wysłuchał z uwagą, co miała do powiedzenia, kontynuując powolne popijanie mocno parującej jeszcze kawy.
- Hmm, no cóż - zaczął. - Nie chciałbym cię do niczego zmuszać.
Uśmiechnął się delikatnie, aczkolwiek szczerze miło, odsuwając na moment od twarzy porcelanowe naczynie, by móc poprawić wolną ręką zsuwające się z nosa okulary.
- Skoro tak, możesz dopić, bądź nie. Możesz wyjść lub zostać i poczekać aż zrobię to pierwszy.
Zatopił wzrok w czarnym płynie, nastepnie podniósł go na Fox.
Sol 98.
Każdy członek załogi miał swojego laptopa. Tym samym mam do dyspozycji sześć. Raczej, miałem sześć. Teraz mam pięć. […] Może napiszę opinię klienta. "Zabrałem go na powierzchnię Marsa i przestał działać. 0/10".





Ave Spartan 1337! xD


 
It's time to strap out boots on,
This is a perfect day to die,
Wipe the blood out of our eyes.
In this life there's no surrender,
There's nothing left for us to do,
Find the strength to see this through.

We are the ones who will never be broken
With our final breath, we'll fight to the death
We Are Soldiers! We Are Soldiers!
Whoa, Who-oh-oh-oa,
Who-oh-ohhhhhhh-oh-oa
WE ARE SOLDIERS!

I stand here right beside you,
Tonight we're fighting for ours lives,
Let me hear your battlecry.
Your Battlecry!

Odp: Kawiarenka
« Odpowiedź #39 dnia: Październik 31, 2016, 14:26:26 »

Offline Fox

  • Spy, not a warrior
  • Zaawansowany użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 445
  • I have to be strong.
    • Zobacz profil
Prychnęła.
- Zmarnowałam swój cenny czas, by przyjść tutaj, dupku. Nie wyjdę teraz ot tak. Wolę usłyszeć, co masz mi powiedzieć i potem zadecydować czy biorę w tym udział czy nie. Masz jakiś problem, inaczej nie zadałbyś sobie trudu skontaktowania się ze mną, a ja mam w sobie jeszcze tyle sentymentu, by do ciebie przyjść.
Usiadła wygodniej, opierając się. Wzięła filiżankę w obie ręce, grzejąc dłonie.
- Nie uśmiechaj się tak, bo nabieram ochoty przyłożenia ci w tę śliczną buźkę - mruknęła niechętnie, nie podnosząc na niego wzroku.
Setting fire to our insides for fun,
to distract our hearts from ever missing them,
but I'm forever missing him.


Odp: Kawiarenka
« Odpowiedź #40 dnia: Listopad 01, 2016, 22:28:03 »

Offline Jon

  • Gisou
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 844
  • Czyje to serce?
    • Zobacz profil
- Informacje - rzucił lekko, prosto z mostu - potrzebuję informacji.
Ponownie nachylił się nad stolikiem i oparł brodę na splecionych palcach.
- Widzę, że radzisz sobie w życiu i nauczyłaś się pokazywać pazurki - tu zrobił krótką pauzę. -Ale ja próbuję być miły, aż tak mi nie wychodzi?
Od niechcenia podniósł karteczkę z ofertą kawiarni i zaczął przyglądać się deserom. Może by jeszcze coś zamówić?...
- Czego mają dotyczyć informacje, wierzę, potrafisz się domyślić.

_____
Sorry, że krótko...
Sol 98.
Każdy członek załogi miał swojego laptopa. Tym samym mam do dyspozycji sześć. Raczej, miałem sześć. Teraz mam pięć. […] Może napiszę opinię klienta. "Zabrałem go na powierzchnię Marsa i przestał działać. 0/10".





Ave Spartan 1337! xD


 
It's time to strap out boots on,
This is a perfect day to die,
Wipe the blood out of our eyes.
In this life there's no surrender,
There's nothing left for us to do,
Find the strength to see this through.

We are the ones who will never be broken
With our final breath, we'll fight to the death
We Are Soldiers! We Are Soldiers!
Whoa, Who-oh-oh-oa,
Who-oh-ohhhhhhh-oh-oa
WE ARE SOLDIERS!

I stand here right beside you,
Tonight we're fighting for ours lives,
Let me hear your battlecry.
Your Battlecry!

Odp: Kawiarenka
« Odpowiedź #41 dnia: Listopad 01, 2016, 22:52:45 »

Offline Fox

  • Spy, not a warrior
  • Zaawansowany użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 445
  • I have to be strong.
    • Zobacz profil
- Daruj sobie bycie miłym, czaruj swoją kobietę.
Zamilkła, w zamyśleniu stukając czubkiem palca w dolną wargę. Zadanie nie było trudne, Peter nie krył się szczególnie ze swoimi zamiarami. To wzbudzało nieufność w Fox. Podobnie jak zachowanie Jona.
- A co dostanę w zamian? Informacja kosztuje, szczególnie takiej wagi. Bądź co bądź to psychopata, nie wiem, czy nie dojdzie jakoś do tego, że nie byłam grzeczna.
Przewróciła oczami, ewidentnie drocząc się z Jonem.

//Well... To był jeden z twoich najszybszych odpisów, także no xD
Setting fire to our insides for fun,
to distract our hearts from ever missing them,
but I'm forever missing him.


Odp: Kawiarenka
« Odpowiedź #42 dnia: Listopad 02, 2016, 23:32:27 »

Offline Jon

  • Gisou
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 844
  • Czyje to serce?
    • Zobacz profil
- Nie mam takowej - uciął krótko, nie zmieniając zanadto ekspresji swojej postawy i mimiki. Utrzymywał opanowanie, a jedynym znakiem mogącym zdradzić wewnętrzne poruszenie była nieco zbyt gwałtowna zmiana pozycji.
- Zapewniamy stałą pensję, o to się nie musisz martwić. Dostaniesz również ochronę. Potrzebujemy kogoś siedzącego w tym bajzlu od dawna i chętnego do współpracy.
Mimochodem, niby od niechcenia, przeczesał wzrokiem obecnych w pomieszczeniu, a także rozejrzał się za system kamer. Zawodowa czujność. Zresztą, może mu się to jeszcze kiedyś przydać. Kto wie, jakie karty rozda im los?
Sol 98.
Każdy członek załogi miał swojego laptopa. Tym samym mam do dyspozycji sześć. Raczej, miałem sześć. Teraz mam pięć. […] Może napiszę opinię klienta. "Zabrałem go na powierzchnię Marsa i przestał działać. 0/10".





Ave Spartan 1337! xD


 
It's time to strap out boots on,
This is a perfect day to die,
Wipe the blood out of our eyes.
In this life there's no surrender,
There's nothing left for us to do,
Find the strength to see this through.

We are the ones who will never be broken
With our final breath, we'll fight to the death
We Are Soldiers! We Are Soldiers!
Whoa, Who-oh-oh-oa,
Who-oh-ohhhhhhh-oh-oa
WE ARE SOLDIERS!

I stand here right beside you,
Tonight we're fighting for ours lives,
Let me hear your battlecry.
Your Battlecry!

Odp: Kawiarenka
« Odpowiedź #43 dnia: Listopad 03, 2016, 20:06:19 »

Offline Fox

  • Spy, not a warrior
  • Zaawansowany użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 445
  • I have to be strong.
    • Zobacz profil
Przyjrzała mu się uważniej. Czyżby delikatny temat? Przez moment miała ochotę zapytać, ale powstrzymała się. Nie jej sprawa.
Uniosła brew, słysząc słowo "ochrona".
- Co masz na myśli, mówiąc o ochronie? Będzie za mną łaził jakiś karczek z osiedla? Lepiej radzę sobie sama. Ale faktycznie, gram w tę grę od kiedy pamiętam, więc mogłabym wam pomóc.
Milczała przez chwilę.
- Tylko, mówiąc szczerze, będę potrzebowała konkretów. Nie wszystko jest spisane, muszę wiedzieć, pod jakim kątem mam myśleć. I jeszcze jedno. Zabrzmi głupio, ale to cholernie istotne. Gdyby coś mi się stało, a pewnym jest, że przy dobrych wiatrach przypłacę nasz mały układ humanitarnym strzałem w potylicę, ktoś musi zająć się moim psem. Psica nie zasłużyła na porzucenie.
Spojrzała na Jona uważnie, z powagą.
Setting fire to our insides for fun,
to distract our hearts from ever missing them,
but I'm forever missing him.


Odp: Kawiarenka
« Odpowiedź #44 dnia: Listopad 06, 2016, 00:24:54 »

Offline Jon

  • Gisou
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 844
  • Czyje to serce?
    • Zobacz profil
Na jego twarzy ponownie zagościł delikatny uśmieszek.
- Oh, żaden karczek z osiedla. Raczej... Opiekun, zwierzchnik, anioł stróż, mentor... - wymieniał, wykorzystując sztuczną gestykulację, dla podkreślenia wagi tego stanowiska.
- To oczywiste, że zwyczajowo pojęta ochrona nie da w tym wypadku porządanych rezultatów. A co do psa... Myślę, że da się coś załatwić.
Rozmowa zakończyła się chwilę później. W celu ustalenia szczegółów współpracy miało odbyć się kolejne spotkanie, ale już w innym miejscu, w innym czasie.
Sol 98.
Każdy członek załogi miał swojego laptopa. Tym samym mam do dyspozycji sześć. Raczej, miałem sześć. Teraz mam pięć. […] Może napiszę opinię klienta. "Zabrałem go na powierzchnię Marsa i przestał działać. 0/10".





Ave Spartan 1337! xD


 
It's time to strap out boots on,
This is a perfect day to die,
Wipe the blood out of our eyes.
In this life there's no surrender,
There's nothing left for us to do,
Find the strength to see this through.

We are the ones who will never be broken
With our final breath, we'll fight to the death
We Are Soldiers! We Are Soldiers!
Whoa, Who-oh-oh-oa,
Who-oh-ohhhhhhh-oh-oa
WE ARE SOLDIERS!

I stand here right beside you,
Tonight we're fighting for ours lives,
Let me hear your battlecry.
Your Battlecry!

 

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum
world-of-pandas volkoria vivo avallonandaballava strefagier1