Autor Wątek: Opuszczona fabryka  (Przeczytany 14143 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Opuszczona fabryka
« dnia: Listopad 28, 2014, 22:37:21 »

Offline Ezio

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1017
  • "Living in a world so cold..."
    • Zobacz profil
Stara cukrownia. Jest w lekkiej ruinie. Nikt o nią nie dba, co stwarza idealne warunki dla spotkań zbuntowanej młodzieży i typów spod ciemnej gwiazdy.

« Ostatnia zmiana: Listopad 29, 2014, 08:37:15 wysłana przez Nicki »
Kolor administratora.
Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;

A kiedy trzeba - na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!...

Warsaw Rise!

Warsaw, city at war!
Voices from underground whispers of freedom
1944 help that never came, calling:
Warsaw city at war!
Voices from underground whispers of freedom
Rise up and hear the call,
History calling to you:


Warszawo walcz!



Odp: Opuszczona fabryka
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 12, 2014, 21:42:31 »

Offline Ezio

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1017
  • "Living in a world so cold..."
    • Zobacz profil
Otworzył powoli oczy. W głowie nadal jeszcze mu szumiało i czuł tępy ból. Szarpnął prawą ręką. Nic. To samo z drugą. Z dużym wysiłkiem podniósł głowę. Zobaczył, że znajduje się w dużym pomieszczeniu. Prawdopodobnie jakaś stara fabryka, czy inny budynek. Przez dwa okna z wybitymi szybami wpadało trochę światła.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 13, 2014, 15:40:53 wysłana przez Ezio »
Kolor administratora.
Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;

A kiedy trzeba - na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!...

Warsaw Rise!

Warsaw, city at war!
Voices from underground whispers of freedom
1944 help that never came, calling:
Warsaw city at war!
Voices from underground whispers of freedom
Rise up and hear the call,
History calling to you:


Warszawo walcz!



Odp: Opuszczona fabryka
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 13, 2014, 15:55:01 »

Offline Ezio

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1017
  • "Living in a world so cold..."
    • Zobacz profil
Poza Eziem nikogo w pomieszczeniu nie było. Nawet niczego.
Chłopak siedział pod ścianą, przykuty do niej grubym łańcuchem. Gdyby to była lina, bez większego problemu dałby radę się z niej wyswobodzić... Był bezbronny w dosłownym i niedosłownym tego słowa znaczeniu. Ktoś zadbał o to, by nie miał przy sobie niczego, co mogłoby mu posłużyć do obrony lub ataku. Nie mógł też wołać o pomoc. Raz, że i tak nikt raczej by go nie usłyszał. Znajdował się na górze opuszczonego budynku. Nawet gimbusy-narkomani nie zapuszczali się aż tu. Dwa, że był w swoich szatach Asasyna. Nawet, jeśli ktoś by go usłyszał - i tak byłby zgubiony, bo owy ktoś na pewno wezwałby policję. Za Asasynów wyznaczona jest spora nagroda...
Kolor administratora.
Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;

A kiedy trzeba - na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!...

Warsaw Rise!

Warsaw, city at war!
Voices from underground whispers of freedom
1944 help that never came, calling:
Warsaw city at war!
Voices from underground whispers of freedom
Rise up and hear the call,
History calling to you:


Warszawo walcz!



Odp: Opuszczona fabryka
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 14, 2014, 16:03:32 »

Offline Ezio

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1017
  • "Living in a world so cold..."
    • Zobacz profil
W momencie, kiedy chłopak myślał, w jaki sposób mógłby się uwolnić, drzwi się otworzyły i weszło kilku uzbrojonych mężczyzn. Jeden z nich, przywódca, podszedł do młodego Asasyna i kucnął przy nim.
- No, no... Kogo my tu mamy? - dmuchnął mu prosto w twarz dymem z papierosa, który właśnie palił. Chłopak skrzywił się. Nienawidził papierosów.
- Ezio di Auditore, we własnej osobie... - kontynuował przywódca - Nie jesteś przypadkiem synem tej suki, co ją osiem lat temu zatłukliśmy?... - młody nie wytrzymał. Szarpnął się tak, że łańcuchy aż zatrzeszczały, a ze ściany posypał się tynk. Gdyby nie był tak mocno związany, nic nie uchroniłoby tamtego przed śmiercią. Teraz patrzył tylko na niego nienawistnym wzrokiem.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 15, 2014, 16:21:41 wysłana przez Ezio »
Kolor administratora.
Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;

A kiedy trzeba - na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!...

Warsaw Rise!

Warsaw, city at war!
Voices from underground whispers of freedom
1944 help that never came, calling:
Warsaw city at war!
Voices from underground whispers of freedom
Rise up and hear the call,
History calling to you:


Warszawo walcz!



Odp: Opuszczona fabryka
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 14, 2014, 19:15:44 »

Offline Ezio

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1017
  • "Living in a world so cold..."
    • Zobacz profil
- Nie złość się tak, Eziu - mruknął facet z drwiącym uśmieszkiem.
- Teraz nam wszystko opowiesz. O wilkokrwistych, o swoim bractwie...
- Nigdy! - przerwał mu chłopak.
- Jesteś tego pewny? - zaśmiał się złowieszczo i wyjął nóż, którym pogroził Asasynowi. W związku z brakiem porządanej reakcji z jego strony, przystawił mu ostrze do gardła.
Kolor administratora.
Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;

A kiedy trzeba - na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!...

Warsaw Rise!

Warsaw, city at war!
Voices from underground whispers of freedom
1944 help that never came, calling:
Warsaw city at war!
Voices from underground whispers of freedom
Rise up and hear the call,
History calling to you:


Warszawo walcz!



Odp: Opuszczona fabryka
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 14, 2014, 19:56:57 »

Offline Ezio

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1017
  • "Living in a world so cold..."
    • Zobacz profil
Ezio dalej nic nie mówił. Łowca się wkurzył. Przycisnął nóż mocnej. Po chwili po szyi chłopaka pociekła wąska stróżka krwi. Facet schował nóż, bo chciał coś wyciągnąć z ofiary, przed zabiciem go.
- Nie tacy twardziele sypali... - syknął i wstał - Rick pokaże ci, w jaki sposób nakłonił twoich poprzedników do gadania - uśmiechnął się złośliwie i wyszedł. W pomieszczeniu zostało trzech łowców, jedenym z nich był Rick...
Kolor administratora.
Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;

A kiedy trzeba - na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!...

Warsaw Rise!

Warsaw, city at war!
Voices from underground whispers of freedom
1944 help that never came, calling:
Warsaw city at war!
Voices from underground whispers of freedom
Rise up and hear the call,
History calling to you:


Warszawo walcz!



Odp: Opuszczona fabryka
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 15, 2014, 16:44:20 »

Offline Ezio

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1017
  • "Living in a world so cold..."
    • Zobacz profil
Jeden z mężczyzn trzymał w dłoniach karabin. Nim właśnie trzymał Ezia w szachu, gdy dwaj pozostali rozkuli go, związali mocno nadgarstki liną, którą następnie przywiązali do zwisającego z sufitu haku. Naciągnęli linę tak, że chłopak musiał stać na palcach. Wtedy facet z karabinem podszedł do niego i zgasił na jego twarzy papierosa. Młody Asasyn ledwo się trzymał, ale mimo ogromnego bólu, był jeszcze przytomny. Rick zarzucił mu na głowę stary, śmierdzący worek i zaczął okładać drewnianą pałką, szczególnie we wrażliwe miejsca. Robił to, dopóki chłopak nie odleciał. Wtedy wylał na niego wiadro zimnej wody oraz postarał się, by ten odzyskał świadomość i rozpoczął zabawę od nowa. Widać było, że torturowanie sprawia mu przyjemność, w przeciwieństwie do jego ofiary. Ezio prawie, że wyzionął ducha, ale niczego im nie powiedział, nikogo nie wydał...
Kolor administratora.
Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;

A kiedy trzeba - na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!...

Warsaw Rise!

Warsaw, city at war!
Voices from underground whispers of freedom
1944 help that never came, calling:
Warsaw city at war!
Voices from underground whispers of freedom
Rise up and hear the call,
History calling to you:


Warszawo walcz!



Odp: Opuszczona fabryka
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 15, 2014, 21:19:58 »

Offline Ezio

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1017
  • "Living in a world so cold..."
    • Zobacz profil
Przymykając się po kryjomu, dotarli w końcu na teren fabryki. Auditore wydał ostatnie rozkazy i razem z wysokim blondynem wszedł do budynku, uważając, na ewentualny podstęp. Łowcy wydawałoby się, nie spodziewali się wizyty. Obaj Asasyni znaleźli się więc chwilę później znajdowali się przed drzwiami do pomieszczenia, w którym znajdował się Ezio. Na trzy, otworzyli je kopniakiem. Ku ich zdziwieniu, zobaczyli wycelowane w siebie lufy karabinów. Za plecami usłyszeli szyderczy śmiech przywódcy.
- No no... Kto to do nas wpa...- urwał. Omar wyjął nóż z jego pleców.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 16, 2014, 15:44:48 wysłana przez Ezio »
Kolor administratora.
Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;

A kiedy trzeba - na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!...

Warsaw Rise!

Warsaw, city at war!
Voices from underground whispers of freedom
1944 help that never came, calling:
Warsaw city at war!
Voices from underground whispers of freedom
Rise up and hear the call,
History calling to you:


Warszawo walcz!



Odp: Opuszczona fabryka
« Odpowiedź #8 dnia: Grudzień 15, 2014, 21:23:56 »

Offline Alyss

  • Spy, not a warrior
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 803
    • Zobacz profil
Udało jej się tu dotrzeć bez zwracania na siebie uwagi. Rozejrzała się uważnie i postanowiła znaleźć inną drogę niż tą którą weszli Asasyni.  I znalazła. Do pomieszczenia doszła szybciej niż przypuszczała błądząc jednak co jakiś czas. Ocy zwęziły się gdy wpatrywała się w twarze łowców. Znała kilku. Przystanęła niezdecydowana spoglądając na Ezia. Spoglądała z góry. Mogłaby skoczyc i znaleźć się w doskonałej pozycji by rozbić ich szyk.




Agent FBI: Więc demony istnieją naprawdę...
Dean: Na przyszłość. Duchy też istnieją naprawdę.
Podobnie jak wilkołaki, wampiry, odmieńce,
złe klauny, które zjadają ludzi...
Agent FBI: W porządku.
Dean: Jeśli, Cię to pocieszy, Wielka Stopa to mit
Agent FBI: Nie pociesza.

Dean: Wiesz, to całkiem zabawne. Rozmowa z boskim posłańcem przez komórkę.
Wiesz, to jest jak oglądanie harleyowca na motorowerze.
Cas: To nie jest śmieszne, Dean. Głos powiedział mi, że prawie wyczerpałem minuty.

Odp: Opuszczona fabryka
« Odpowiedź #9 dnia: Grudzień 15, 2014, 21:26:28 »

Offline Ezio

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1017
  • "Living in a world so cold..."
    • Zobacz profil
Pozostali trzej osunęli się na ziemię. W ich sercach tkwiły "gwiazdki".
- Dzięki - Auditore rzucił do Omara i podbiegł do Ezia.
- Alex! Stój na czatach, Konrad pomóż mi... Alyss! Co ty tu robisz?! - zawołał, uwalniając Ezia.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 16, 2014, 11:51:27 wysłana przez Ezio »
Kolor administratora.
Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;

A kiedy trzeba - na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!...

Warsaw Rise!

Warsaw, city at war!
Voices from underground whispers of freedom
1944 help that never came, calling:
Warsaw city at war!
Voices from underground whispers of freedom
Rise up and hear the call,
History calling to you:


Warszawo walcz!



Odp: Opuszczona fabryka
« Odpowiedź #10 dnia: Grudzień 15, 2014, 21:28:10 »

Offline Alyss

  • Spy, not a warrior
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 803
    • Zobacz profil
Zeskoczyła, jak zawsze gładko lądując na ziemi. Uniosła wzrok.
-Tu może być ich więcej-zignorowała pytanie.
Podeszła do ciał. Zmarszczyła brwi.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 16, 2014, 11:50:35 wysłana przez Ezio »




Agent FBI: Więc demony istnieją naprawdę...
Dean: Na przyszłość. Duchy też istnieją naprawdę.
Podobnie jak wilkołaki, wampiry, odmieńce,
złe klauny, które zjadają ludzi...
Agent FBI: W porządku.
Dean: Jeśli, Cię to pocieszy, Wielka Stopa to mit
Agent FBI: Nie pociesza.

Dean: Wiesz, to całkiem zabawne. Rozmowa z boskim posłańcem przez komórkę.
Wiesz, to jest jak oglądanie harleyowca na motorowerze.
Cas: To nie jest śmieszne, Dean. Głos powiedział mi, że prawie wyczerpałem minuty.

Odp: Opuszczona fabryka
« Odpowiedź #11 dnia: Grudzień 15, 2014, 21:31:37 »

Offline Ezio

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1017
  • "Living in a world so cold..."
    • Zobacz profil
- Dlatego stąd spadamy... - rzucił Auditore i z pomocą Konrada wyprowadził ledwo żywego chłopaka z pomieszczenia.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 16, 2014, 11:49:34 wysłana przez Ezio »
Kolor administratora.
Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;

A kiedy trzeba - na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!...

Warsaw Rise!

Warsaw, city at war!
Voices from underground whispers of freedom
1944 help that never came, calling:
Warsaw city at war!
Voices from underground whispers of freedom
Rise up and hear the call,
History calling to you:


Warszawo walcz!



Odp: Opuszczona fabryka
« Odpowiedź #12 dnia: Grudzień 16, 2014, 14:14:02 »

Offline Alyss

  • Spy, not a warrior
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 803
    • Zobacz profil
Zamiast skoku zdecydowała się na miniaturową kusze. Szczerze, wolała łuk, ale łuku nie da się tak złożyć. Tymczasem kusza to kilka elementów do złożenia. Dla zwinnych placów-drobnostka. Już chciała strzelić, lecz głos za nią wyprowadziła ją z równowagi.
-Co za ptaszka tu mamy, hę?-odwróciła się na dźwięk tych słów.
Cholera! Nie tak, nie tak.
Nóż znów zawirował w jej dłoniach. Zauważyła, że przez twarz łowcy przemknął się grymas rozbawienia. I trwał dopóki nie rzuciła się na niego. Nie wzięła pod uwage jednak tego jak wysoko byli. I faktu, że to na czym stali, to ruchoma kładka. Zachwiała się dopadając go, co poskutkowało nieutrzymaniem równowagi przez faceta. Runęli z kładki. Udało jej się wylądować na nim. Uderzyli z trzaskiem o ziemię. Pozbierała się szybciej niż napastnik, który zwijał się z bólu na ziemi. Z jego piersi wystawał trzon noża.




Agent FBI: Więc demony istnieją naprawdę...
Dean: Na przyszłość. Duchy też istnieją naprawdę.
Podobnie jak wilkołaki, wampiry, odmieńce,
złe klauny, które zjadają ludzi...
Agent FBI: W porządku.
Dean: Jeśli, Cię to pocieszy, Wielka Stopa to mit
Agent FBI: Nie pociesza.

Dean: Wiesz, to całkiem zabawne. Rozmowa z boskim posłańcem przez komórkę.
Wiesz, to jest jak oglądanie harleyowca na motorowerze.
Cas: To nie jest śmieszne, Dean. Głos powiedział mi, że prawie wyczerpałem minuty.

Odp: Opuszczona fabryka
« Odpowiedź #13 dnia: Grudzień 16, 2014, 16:03:46 »

Offline Ezio

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1017
  • "Living in a world so cold..."
    • Zobacz profil
Auditore wykorzystał moment zaskoczenia, w chwili, gdy Alyss zlececiała z jednym z łowców na dół. Rzucił się na najbliższego mężczyznę z karabinem. Pozostałymi zajęli się Konrad i Alex. Omar ubezpieczał wszystkich od tyłu.
Starszy Asasyn podbiegł do Ezia. Sprawdził puls - wyczuwalny. Rozciął więzy krępujące chłopaka i założył jego ramię sobie na szyję, w ten sposób, by mógł się na nim wesprzeć.
Kolor administratora.
Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;

A kiedy trzeba - na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!...

Warsaw Rise!

Warsaw, city at war!
Voices from underground whispers of freedom
1944 help that never came, calling:
Warsaw city at war!
Voices from underground whispers of freedom
Rise up and hear the call,
History calling to you:


Warszawo walcz!



Odp: Opuszczona fabryka
« Odpowiedź #14 dnia: Grudzień 16, 2014, 16:09:28 »

Offline Alyss

  • Spy, not a warrior
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 803
    • Zobacz profil
Wyrwała swój nóż. Rozejrzała się uważnie pozostawiając zwłoki.




Agent FBI: Więc demony istnieją naprawdę...
Dean: Na przyszłość. Duchy też istnieją naprawdę.
Podobnie jak wilkołaki, wampiry, odmieńce,
złe klauny, które zjadają ludzi...
Agent FBI: W porządku.
Dean: Jeśli, Cię to pocieszy, Wielka Stopa to mit
Agent FBI: Nie pociesza.

Dean: Wiesz, to całkiem zabawne. Rozmowa z boskim posłańcem przez komórkę.
Wiesz, to jest jak oglądanie harleyowca na motorowerze.
Cas: To nie jest śmieszne, Dean. Głos powiedział mi, że prawie wyczerpałem minuty.

 

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum
zlotezo mogilenskieklasyki wilczerp galactikfootball forumfotograficzne